Planowałam w tym roku kupić lalkę Pullip, ale zupełnie inną, tym czasem nadarzyła się okazja odkupić tą ślicznotkę, niewiele myśląc przygarnęłam ją z entuzjazmem, no i nie żałuję.
Makijaż ma bardzo ładny, delikatny, dobijają mnie tylko te kropki w kącikach ust, po co oni je malują?
Oczu wymieniać nie będę, te mi się podobają, zmienię jej tylko wiga na normalnego, tego szkoda mi psuć.
Ubranko ma cudne (jakimś cudem trafiają do mnie ostatnio same księżniczki) :D
Bluzeczka z cienkiej "skórki" z nadrukiem karty króla trefl, koronkowa obróżka na szyjce, śliczna, falbaniasta spódniczka, na to zakłada się plastikowy stelaż ;) z kokardkami, który zakrywamy prześlicznym trenem. Do tego pończoszki i buciki i księżniczka gotowa :) a, jeszcze korona na tasiemce :)
Sorki za marne, parapetowe fotki, ale choroba nie pozwala mi wyjść na dwór, obiecuję wiosną zrobić jej porządną sesję :)