Śliczna Rayla trafiła mi się z lumpeksu w opłakanym stanie, kupiłam ją w zasadzie dla ciałka, bo główka była bez nosa i miała obcięte włosy. W domu jednak zrobiłam jej reroot, ale tylko dookoła głowy i upięłam włoski w kok. Dorobiłam też z glinki nos, jednak wyszedł mocno krzywy.
Koniec końców, ciałko poszło dla Artsy, łepek został sam. Chce ktoś do zabawy? Bo mi zawala i pewnie w końcu wyrzucę.
Piękna Rayla na promo z netu
i moja w opłakanym stanie
i po remoncie ;)
No, no świetna rekonstrukcja :-) Możesz się śmiało nazywać chirurgiem plastycznym od lalek :-]
OdpowiedzUsuń